Na 25. urodziny mojej najstarszej córki Zuzanny zrobiłam prezent. Prezent niecodzienny, a mianowicie zrobiłam jej przepiśnik. Córka we wrześniu wychodzi za mąż, więc postanowiłam wyposażyć ją w garść sprawdzonych rodzinnych przepisów
zakładki nazwane naszym rodzinnym słownictwem: konkrety i słodkości
Szukając starych, rodzinnych przepisów, znalazłam również dawno temu spisany wzór na pepitkę. Postanowiłam zrobić próbkę, ale także trochę poimprowizowałam i wyszło mi to:
doświadczone dziewiarki pewnie z łatwością to rozszyfrują, jednak gdyby ktoś chciał opis to proszę pisać na meila, chętnie odpowiem.
Jakiś ten dzisiejszy post z przewagą czerwieni . Efekt niezamierzony, aczkolwiek ładny, taki walentynkowy.
Na koniec jeszcze muszę się pochwalić co dostałam z Malowanej skrzyni w ramach candy.
Dwie serwetki już znalazły swoje miejsce w kuchni, a do dwóch zaświeciły się oczka mojej córki, więc jej podarowałam. W końcu ma dzisiaj urodziny.
Na tym dzisiaj kończę i zabieram się za przygotowanie obiadu.
Serdecznie pozdrawiam Joanna