piątek, 28 lutego 2014

Dopiero się uczę

Na blogu eksperymenty z drutami jest świetnie pokazane i wytłumaczone jak dziergać metodą Double Knitting. Postanowiłam nauczyć się tego i powiem Wam nie taki diabeł straszny.... Oto moja próbka.



Już zamówiłam sobie w Fastrydze naparstek do prowadzenia nitek i ruszam do dzieła.
Kończę kolejny sweterek a potem coś wykombinuję na double knitting. Na początek coś małego. Może opaska? Się zobaczy.
Na tym kończę i zmykam do robótek.
Pozdrawiam Joanna

środa, 26 lutego 2014

Miało być inaczej

Miał być sweterek z długim rękawem, jednak w czasie przymiarki moje dziecię stwierdziło, że musi być z krótkim i musi być już. Mama szybko rękawki wykończyła szydełkiem i jest gotowy. Można nosić w wersji jak na zdjęciach lub na bluzce z długim rękawem.




Zrobiony z 200 g tureckiego akrylu, druty z żyłką nr 4.Robiony od góry. Przód zdobi 5 cieniutkich warkoczyków. Na rękawkach jest jeden. No to tyle na dziś. Idę kończyć kolejny sweter. Tym razem dla mnie.

A jutro tłusty czwartek, można jeść bezkarnie tuczące pączusie. Nooo, bo przecież tradycji musi stać się za dość.
Pozdrawiam Joanna

poniedziałek, 17 lutego 2014

Swetrowo, wiosennie i smakowicie.

Skończyłam kolejny sweter dla córki. Robiony od góry, bezszwowo. Zwykły jersej, jedynie na dole mała wstawka ażuru. Rękaw 3/4. Robiony z włóczki Alize Kashmira. Zużycie 400g.



 Klementyna wyszła dziś na balkon, ale tak mocno świeciło słońce, że nie dało się zrobić zdjęć.
Słońce nie tylko dzisiaj świeciło, ale również grzało. Prawdziwa u nas na Śląsku wiosna. Temperatura ponad 10 stopni, lekki wietrzyk. Cudownie. Pranie dzisiaj suszyło się na dworze. Zobaczcie.

Na koniec pokażę mufinki, które upiekła moja córka.


Pychotka. I jak tu mieć zgrabną figurę?

Na tym kończę i idę oglądać skoki. Oczywiście z robótką w ręku.
Pozdrawiam.

niedziela, 16 lutego 2014

Zielono- musztardowy

Skończyłam jeden z czterech swetrów, które dziergam prawie jednocześnie. No teraz już trzy.Sweter robiony podwójną nitką Lana Gatto Aladino. Zużycie ok. 600g. Pięknie się nią robi, miła w dotyku, ale trochę pogryza.Zobaczymy jak będzie po praniu.




Wykończenia dołu, rękawów i dekoltu ściegiem francuskim.

Dla Agaty uszyłam piórnik na kredki.



Duży i pojemny, bo mała ma mnóstwo różnych przyborów malarskich i ciągle je gdzieś przenosi, a ja chodzę za nią i bez przerwy cały jej majdan sprzątam. Dlatego taki piórnik był jej bardzo potrzebny.

A to jej ostatnia praca wykonana pastelami


Na koniec jeszcze zdjęcie mojego Nodusia


Życzę miłego niedzielnego popołudnia.

sobota, 15 lutego 2014

Strój na bal karnawałowy

Tak jak wczoraj obiecałam, pokazuję dziś strój jaki uszyłam Agacie na bal przebierańców




Córka jest zadowolona, więc mama tez.
Na tym dzisiaj kończę i wracam do dziergania.
Pozdrawiam i życzę miłego sobotniego wieczoru.

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki w błękitach

Jakoś ostatnio zapałałam miłością do maszyny. Dzisiaj wyjęłam ją trochę z konieczności, albowiem moje najmłodsze dziecię ma w poniedziałek w szkole bal karnawałowy. Jak to z balami bywa zwłaszcza w trzeciej klasie, są to bale przebierańców, więc strój musi być godny. Wydaje mi się, że zadaniu sprostałam, ale o tym następnym razem. Jako, że z czeluści szafy maszyna została wyjęta, a ze strojem poszło mi w miarę szybko, postanowiłam jeszcze coś uszyć. Co można uszyć w walentynki? Musi być serce. Czerwonych serc i serduszek naoglądałam się już od jakiegoś czasu mnóstwo, więc mnie już trochę od nich odrzucało.
Moje serce jest trochę inne.

Miłość zwłaszcza na początku to trochę jak bujanie w obłokach, więc uszyłam też poduszkę- chmurkę

Pomysł  zaczerpnięty z tej gazetki


Na zdjęciach tego nie widać, ale tło materiału z którego uszyte są moje walentynki, jest niebieskie. Stąd tytuł. Moje walentynki w tym roku są w błękitach.
A kto jest moja tegoroczną walentynką? Oczywiście moja najmłodsza córeńka Agatka.

Na koniec życzę Wam aby każda i każdy z Was miał kogoś komu może dać prezent nie tylko z okazji walentynek

Pozdrawiam Joanna

czwartek, 13 lutego 2014

Przepiśnik i próbki

Na  25. urodziny mojej najstarszej córki Zuzanny zrobiłam prezent. Prezent niecodzienny, a mianowicie zrobiłam jej przepiśnik. Córka we wrześniu wychodzi za mąż, więc postanowiłam wyposażyć ją w garść sprawdzonych rodzinnych przepisów



zakładki nazwane naszym rodzinnym słownictwem: konkrety i słodkości

Szukając starych, rodzinnych przepisów, znalazłam również dawno temu spisany wzór na pepitkę. Postanowiłam zrobić próbkę, ale także trochę poimprowizowałam i wyszło mi to:




doświadczone dziewiarki pewnie z łatwością to rozszyfrują, jednak gdyby ktoś chciał opis to proszę pisać na meila, chętnie odpowiem.

Jakiś ten dzisiejszy post z przewagą czerwieni . Efekt niezamierzony, aczkolwiek ładny, taki walentynkowy.

Na koniec jeszcze muszę się pochwalić co dostałam z Malowanej skrzyni w ramach candy.
 Dwie serwetki już znalazły swoje miejsce w kuchni, a do dwóch zaświeciły się oczka mojej córki, więc jej podarowałam. W końcu ma dzisiaj urodziny.



Na tym dzisiaj kończę i zabieram się za przygotowanie obiadu.
Serdecznie pozdrawiam Joanna

środa, 12 lutego 2014

Serwetka i koraliki

U mnie ciąg dalszy zieleni. Jakoś tak mnie wzięło na wiosnę, chociaż dzisiaj spadł na Śląsku śnieg i zimowo się zrobiło.
W dwa wieczory zrobiłam na szydełku serwetkę. Nic szczególnego, ale mnie się podoba.


Jeszcze nie jest blokowana, tylko na szybko przeprasowana.

Koszyk Agaty- koralikowe bransoletki

Tak jak moja mama lubię prace ręczne.
Chciałabym pokazać moje bransoletki które zrobiłam z koralików TOP MODEL.




Zestaw zawiera: plastikowe, kolorowe koraliki, koraliki z literkami, zawieszki i elastyczne żyłki do nawlekania.


Zestaw bardzo mi się podoba.
Polecam go wszystkim dziewczynkom.

Pozdrawiam Agata.

Polecam go także mamom i babciom, może być świetnym prezentem dla początkujących, małych artystek.

Pozdrawiam Joanna

wtorek, 11 lutego 2014

Zielono mi

Wczorajsza wena szyciowa była tak wielka, że z rozpędu uszyłam nowe poduszki na krzesła , a z resztek pasujący obrus i tym samym w kuchni zrobiło się zielono i wiosennie

Wczoraj również dowiedziałam się, że wygrałam rozdawajkę w Kufrze. Radość moja jest tym większa, że nagroda jest niespodzianką .

Teraz trochę z innej beczki. Mianowicie, wchodząc na Wasze blogi zauważyłam, że dużo książek czytacie i zamieszczacie tam recenzje. Moja córka, która każdą wolną chwilę spędza na czytaniu książek i przeczytała ich ogromne ilości, ma  profil na portalu Lubimyczytac.pl-.Compostela. Zamieszcza tam recenzje przeczytanych książek. Jeżeli szukacie ciekawej książki zerknijcie do niej.Prowadzi również bloga Szuflada o numerze 888.
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia

poniedziałek, 10 lutego 2014

Kominek

Witajcie
Kilka dni mnie nie było, ale zapewniam Was, że cały czas tworzę. Rozpoczęte mam cztery swetry, więc pracuję intensywnie. Jako mały przerywnik zrobiłam kominek lub golfik, jak kto woli. Kominek jest dla małego Mateuszka. Mam nadzieję, że się spodoba, bo robiłam wg inwencji własnej.




Pokażę Wam jeszcze mój dzisiejszy zakup. Otóż w Lidlu były dzisiaj plastikowe pudełka z licznymi przegródkami. W mojej głowie trybiki natychmiast ruszyły. Czy mnie się na coś takie pudełko przyda?
Oczywiście- zaraz sobie odpowiedziałam. Zobaczcie


Zaraz zabieram się za szycie. Jakaś wena szyciowa mnie naszła.

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
Joanna

poniedziałek, 3 lutego 2014

Wiosna

U nas wiosna. Temperatura + 8 stopni. Słoneczko cudnie świeci, aż chce się żyć. Mimo plusowych temperatur dziergam z ciepłych wełenek. Wczoraj skończyłam kolejny komplet z Lana Gatto Niger w pięknych fioletach. Czapka i szyjogrzej:



Zużycie 150g. Druty 7.
Cudnie świecące słoneczko pokazało mi, że czas zająć się sprzątaniem. Widać każdy pyłek i brudne szyby.
Trzeba zabrać się za porządki.
Pozdrawiam


niedziela, 2 lutego 2014

Niedzielny relaks

Robótkowo cały czas się dzieje, ale z racji tego, że dzisiaj u nas była ładna pogoda, oczywiście jak na tę porę roku, postanowiliśmy spędzić dzień na powietrzu. Psy przeszczęśliwe, że człowieki wyszły na dwór, więc szalały z radości ( psy nie człowieki)



Z Agatą szukałyśmy oznak  zbliżającej się wiosny i znalazłyśmy

żonkile
krokusy
przebiśniegi

Udało mi się również namówić męża na kijki

ciężko jeszcze, tym bardziej, że z raną pooperacyjną są małe problemy, ale pierwszy krok został postawiony. Dosłownie i w przenośni.

Jak widać, niedzielne popołudnie spędziliśmy dość aktywnie.
Na koniec jeszcze zdjęcie moich piesków po wczorajszej kąpieli, po której dzisiaj nie zostało śladu

Sabo nie był w nastroju do pozowania.

Biegnę do robótek, poza tym szykuje się fajny film, więc będzie 2 w 1.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru