... chustka powstała jeszcze przed świętami, ale w ferworze przygotowań przedświątecznych nie została sfotografowana. Dzisiaj na dworze pogoda cud miód. Lekki mrozik, troszkę śniegu i cudowne słonko. Aura w sam raz na zdjęcia.
Chustka nie jest za duża, tak w sam raz do zamotania na szyję. Ciepła. Zrobiona z Lana Gatto Socks.
Robiona na drutach nr 5. Zużycie 150g.
Wełenka piękna, delikatny melanż. Cudna jasna zieleń.
Jeszcze trochę zimowych zdjęć :
Bawimy się na śniegu.
Brudny jestem czekam na pranie:)))
Na dziś to wszystko. Czas przygotować kreację na jutrzejszy bal.
Pozdrawiam Joanna.
wtorek, 30 grudnia 2014
środa, 24 grudnia 2014
Wesołych Świąt:)))
Oto kilka moich tegorocznych dekoracji:
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam dużo zdrowia, radości i Bożego pokoju na każdy dzień.
Pozdrawiam Joanna
niedziela, 14 grudnia 2014
Dziś Niedziela Radości. U mnie dalszy ciąg radosnego oczekiwania na narodzenie Tego, który zmazał grzech i czas świątecznych przygotowań.
Piekłam dzisiaj z córkami świąteczne pierniczki
Nasza radosna twórczość
Robótkowo nic świątecznego się nie dzieje, raczej rzeczy użyteczności całorocznej, więc nie ma co pokazywać. A jak u Was z przygotowaniami do świąt?
Pozdrawiam i życzę radosnego i błogosławionego czasu, który pozostał do wigilii :)))
Piekłam dzisiaj z córkami świąteczne pierniczki
Nasza radosna twórczość
Robótkowo nic świątecznego się nie dzieje, raczej rzeczy użyteczności całorocznej, więc nie ma co pokazywać. A jak u Was z przygotowaniami do świąt?
Pozdrawiam i życzę radosnego i błogosławionego czasu, który pozostał do wigilii :)))
piątek, 12 grudnia 2014
Komin i Luba
Komin jak to komin. Jeden z wielu. O jego urodzie przesądza włóczka z której jest zrobiony. Niesamowicie miękka, o fakturze boucle. Skład z metki 100% acryl. Wyszło 200g, na drutach nr 9, ale komin jest ogromniasty.
Tytułowa Luba jest królikiem, którego moja córka adoptowała ze schroniska dla króliczków, które działa w Bytomiu. Luba wiele przeszła w swoim trzyletnim życiu. Potrzebuje spokoju i kochającej rodziny. Postaramy się, żeby było jej u nas jak najlepiej.
Chyba czuje się u nas dobrze. Biega po pokoju córki, nie musi siedzieć w klatce. Jest nauczona czystości, a swoje potrzeby załatwia do kuwety. Nic nie niszczy i najbardziej lubi się przytulać i być głaskana.
Jest kochana.
Życzę miłego wieczoru i całego weekendu.
Tytułowa Luba jest królikiem, którego moja córka adoptowała ze schroniska dla króliczków, które działa w Bytomiu. Luba wiele przeszła w swoim trzyletnim życiu. Potrzebuje spokoju i kochającej rodziny. Postaramy się, żeby było jej u nas jak najlepiej.
Chyba czuje się u nas dobrze. Biega po pokoju córki, nie musi siedzieć w klatce. Jest nauczona czystości, a swoje potrzeby załatwia do kuwety. Nic nie niszczy i najbardziej lubi się przytulać i być głaskana.
Jest kochana.
Życzę miłego wieczoru i całego weekendu.
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Drobiazgi...
robione na zamówienie. Były potrzebne na już, więc są. Mały baktus
z wełenki bajecznie kolorowej pokazywanej kiedyś na blogu, oraz dla małej Ani tradycyjnie golfik.
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia:)))
z wełenki bajecznie kolorowej pokazywanej kiedyś na blogu, oraz dla małej Ani tradycyjnie golfik.
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia:)))
czwartek, 4 grudnia 2014
Adwentowo
Jak już pisałam w ubiegłym roku, zawsze w czasie adwentu dekorację mojej komody w salonie stanowią anioły. Mam ich już pokaźną kolekcję. Część z nich to prezenty, niektóre sama kupiłam. Na czas świąteczny zmienią swoje miejsce, trochę się rozproszą. Jednak w adwencie stoją lub siedzą wszystkie razem. Oto one:
Na czas radosnego oczekiwania na Pana zrobiłam wieniec adwentowy, a raczej stroik. Nie kupowałam w tym celu żadnej nowej ozdoby. Wszystko pochodzi z zasobów własnych. Choiny z ogrodu, świeczki z ubiegłego roku, widać, że niektóre były zapalane, ale to nic nie szkodzi. Trochę ozdób również z zeszłorocznych stroików, a parę własnoręcznie zrobionych. Po co kupować nowe i generować coraz więcej śmieci, jak z powodzeniem można wykorzystać to co mamy lub same potrafimy zrobić.
Uff, ale ekologicznie się zrobiło.
Życzę radosnego przygotowania i oczekiwania na najbardziej rodzinne święta w roku.
Joanna
Na czas radosnego oczekiwania na Pana zrobiłam wieniec adwentowy, a raczej stroik. Nie kupowałam w tym celu żadnej nowej ozdoby. Wszystko pochodzi z zasobów własnych. Choiny z ogrodu, świeczki z ubiegłego roku, widać, że niektóre były zapalane, ale to nic nie szkodzi. Trochę ozdób również z zeszłorocznych stroików, a parę własnoręcznie zrobionych. Po co kupować nowe i generować coraz więcej śmieci, jak z powodzeniem można wykorzystać to co mamy lub same potrafimy zrobić.
Uff, ale ekologicznie się zrobiło.
Życzę radosnego przygotowania i oczekiwania na najbardziej rodzinne święta w roku.
Joanna
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Podwójnie czapkowo
Zima coraz bardziej daje się we znaki, więc trzeba zaopatrzyć się w nowe czapki. Kupować w sklepie nie będziemy, wszak mama dziergająca jest. Mama ochoczo za druty złapała i w jeden łikend dwie wydziergała. Nawet poetycko to brzmi. Oto co wyczarowała:
Czapka robiona z włóczki tureckiej 50% wełna, 50% akryl. Nakrycie głowy mięciutkie i ciepłe. Bardzo udany udzierg.
Czapka robiona z włóczki tureckiej 50% wełna, 50% akryl. Nakrycie głowy mięciutkie i ciepłe. Bardzo udany udzierg.
Druga śnieżno biała i tradycyjne warkocze z 6- ciu oczek. Zwykły klasyk, ale też jestem z niej bardzo zadowolona.
Na drutach dwie większe robótki i jedna robiona szydełkiem, więc jest co robić. Nuda nie grozi.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru:-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)