piątek, 3 stycznia 2020

Po długiej przerwie...

... wracam, mam nadzieję. Końcówka roku była u mnie tragiczna. Było dużo planów, nowych przedsięwzięć, niestety ciężka choroba męża pokrzyżowała nam realizację naszych marzeń.
Od początku tego roku planowaliśmy zakup i hodowlę alpak. Wszystko gotowe i nagle szok.
Depresja dwubiegunowa. Trudne i długotrwałe leczenie. Co będzie dalej, nie wiemy.

Trochę robiłam na drutach, trochę szydełkiem, ale nic wielkiego. Weny brak.













Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
Joanna