Do nowego sportu potrzebna była czapka pasującą do kurtki sportowej. W jeden wieczór machnęłam sobie nową czapkę, a co.
Czapkę prezentuje Agata, bo ja w każdej czapce wyglądam jak goły tyłek zza krzaka. Wieczorem jak wychodzę na dwór, to jest ciemno i nikt mnie nie widzi.
Na tym kończę i idę pochodzić z kijkami.
Pozdrawiam
Superowa czapa Ci wyszła.
OdpowiedzUsuńA co do wspomnień związanych ze starymi robótkami, też ich mam trochę, i wspaniałe wspomnienia z nimi związane.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Czapka extra!A co do tyłka zza krzaka,to chyba inaczej się to mówi:)
OdpowiedzUsuńCzapka super!
OdpowiedzUsuńŚwietna czapka :-) Podziwiam Cię z całego serca - u mnie ćwiczenia kończą się na planach... niestety ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.