poniedziałek, 27 stycznia 2014

Nordic walking

Ostatnio postanowiłam uprawiać jakiś sport. Wypadło na nordic walking. Trochę przez przypadek. Kijki kupiłam mężowi, który po operacji kręgosłupa powinien dużo chodzić. Niestety mój uparty mąż zaparł się jak osioł. Kijki stały sobie nieużywane, więc postanowiłam się nimi zaopiekować.
Do nowego sportu potrzebna była czapka pasującą do kurtki sportowej. W jeden wieczór machnęłam sobie nową czapkę, a co.


Czapkę prezentuje Agata, bo ja w każdej czapce wyglądam jak goły tyłek zza krzaka. Wieczorem jak wychodzę na dwór, to jest ciemno i nikt mnie nie widzi.

Na tym kończę i idę pochodzić z kijkami.
Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Superowa czapa Ci wyszła.
    A co do wspomnień związanych ze starymi robótkami, też ich mam trochę, i wspaniałe wspomnienia z nimi związane.
    Cieplutko pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. Czapka extra!A co do tyłka zza krzaka,to chyba inaczej się to mówi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna czapka :-) Podziwiam Cię z całego serca - u mnie ćwiczenia kończą się na planach... niestety ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń