Powoli bierzemy się za remont naszego domu. Wszystkie prace robimy z mężem sami, więc trochę to potrwa. Ostatnio odnowiliśmy dwa pokoje, pokój Agaty i sypialnię.
Agata, wtedy prawie jedenastolatka miała tak, teraz chciała bardziej dorośle, w końcu niedługo skończy lat trzynaście.
Odmalowaliśmy ściany, z mebli znikły kolorowe kółka, fronty przemalowałam na szaro, a tatuś zmienił uchwyty,
natomiast w sypialni wreszcie ulokowałam moje starocie,
ściany są kremowe, a dodatki we fiolecie
tutaj widać wyjście na balkon
mój balkon, którym zajmę się w przyszłym sezonie letnim
od jutra na holu maluję na biało sufit, który wykończony jest durną boazerią z lat 90-tych.
Kto dziś wytrwał do końca ten zuch.
Pozdrawiam wszystkich niedzielnie :)
Joanna
Cóż za fantastyczna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńPięknie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wspólna praca z mężem daje świetne efekty, balkon nie wygląda źle, ale boazerię zdejmij.Pamiętam te lata, kiedy wszyscy kładli boazerię w przedpokojach, kuchniach, a nawet w łazienkach. Mnie się to nigdy nie podobało, wolałam kolorowe tapety, jedno i drugie jest kłopotliwe w zdejmowaniu.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam białe mebelki.
OdpowiedzUsuń