wtorek, 20 sierpnia 2013
To coś co (dziewiarki) podnieca
Dzisiaj, będąc w pasmanterii nie mogłam się oprzeć, no po prostu nie mogłam. Znacie to uczucie?
Pomysłów masa kłębi się w głowie, żeby tak jeszcze jedną parę rąk można było kupić.
Tak sobie przypominam jak to kiedyś było, bo ja już w słusznym wieku jestem i dawne czasy pamiętam. Druga połowa lat 80-tych. Wtedy zaczęła się moja przygoda z dziewiarstwem. Włóczek w żadnym sklepie nie uświadczysz, a jak coś jest
to badziewie. O drutach z żyłką nikt nie słyszał. Teraz wchodzisz do sklepu i dech zapiera. Włóczki w pięknych kolorach i w pięknym składzie. Ceny też dla różnych portfeli. Pod tym względem piękne czasy mamy.
No to sobie powspominałam.Pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że w tym zakupowym szaleństwie nie jestem osamotniona, świetne zakupy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena