Czas od listopada aż do końca roku to pasmo większych lub mniejszych przykrych zdarzeń w mojej rodzinie. Zaczęło się chorobą mojej mamy, zaraz potem do szpitala dostała się moja 13letnia córka, potem przez nieuwagę facet wjechał mi w tył samochodu, a przed samymi świętami prawdopodobnie z powodu zawału padł nasz roczny owczarek niemiecki i dowiedziałam się, że choruję na boreliozę, która zdążyła zająć wszystkie stawy. Dlatego moje ozdoby świąteczne pokazuję dopiero teraz.
parę siateczek świątecznych też uszyłam
dla kuzynki przygotowałam taką butelkę
moje ozdoby były w większości eko
tak przystroiłam kominek
upiekłam ciasteczka i zaolejowałam plastry drewna, które służą mi jako podkładki
a to jest choinka dla mojego męża, który uwielbia gdy jest błyszcząco, bogato i kolorowo
Wiem, że jest chaotycznie, ale tak też wyglądały moje ostatnie dwa miesiące.
Pozdrawiam Was :))) Joanna
Piękne ozdoby, choinka taka swojska:). Siateczki na czasie, zamiast plastików. Ten miniony rok nie tylko u Ciebie był ciężki, borelioza i u nas zaatakowała, okropne choróbsko. Życzę Ci Joasiu w tym nowym roku, jak najmniej zmartwień i jak najwięcej zdrowia:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne prace i dekoracje stworzyłaś pomimo kłopotów. Mówi się,że nieszczęścia chodzą parami, a u Ciebie lawiną. Miejmy nadzieję,że ich limit został wyczerpany i 2018 rok przyniesie Ci samo dobro.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci by te wszystkie nieszczęścia minęły wraz ze starym rokiem, śliczne ozdoby. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńIle pięknych inspiracji :)
OdpowiedzUsuńPrzedłużył mi się świateczny nastrój jak sobie popatrzyłam. :)
OdpowiedzUsuń