środa, 5 września 2018

Kredens kuchenny mojej Mamy.....

.....po 64 latach przeszedł całkowitą metamorfozę. Stał podniszczony, nikomu niepotrzebny, chociaż zawsze bliski sercu . Pamiętam jak stał w naszej kuchni gdy byłam mała.
Po śmierci Mamy postanowiłam go odnowić




Teraz stoi w naszym sklepie przy piekarni i wywołuje nostalgiczne wspomnienia klientów.
Babcia miała, mama miała, ciocia lub sąsiadka. U niektórych takie kredensy stoją gdzieś zakurzone, zapomniane. Może warto sobie przypomnieć o osobach, które je miały. Ocalić od zapomnienia.
Poza tym są to meble niezwykle wytrzymałe i super pojemne.







Niestety jedna z bocznych szybek była pęknięta, a nie mogłam znaleźć nikogo kto by mi taką dorobił.
Dlatego boczne szybki zastąpiłam firankami.




Warstwy starej farby zdarte do surowego drewna i całość malowana kilka razy.
Wnętrze malowałam całe na biało.
Prawie dwa miesiące pracy. Prawa ręka do dzisiaj boli, ale nie pamiętam kiedy miałam taką satysfakcję z wykonanej pracy.
Tak jak kiedyś obiecałam Mamie, że się Jej byfyjem zaopiekuję i nie pozwolę go zniszczyć, tak słowa dotrzymałam. Stoi na poczesnym miejscu i jest ozdobą naszego sklepu :)

Pozdrawiam Joanna.






2 komentarze:

  1. Piękny kredens.:) Marzy mi się podobne cudo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stare meble naszych bliskich mają dusze i nic ich nie zastąpi.Podziwiam Twoją pracę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń