Z rdzawej wełenki z poprzedniego posta dzierga się sweter dla córki, a w międzyczasie ozdobiłam kilka butelek i karafek. Znowu mam fazę na decoupage i muszę przyznać, że idzie mi co raz lepiej.
Efekty oceńcie same.
Pozdrawiam i wracam do dziergania. Joanna :)))
Prześliczne są te butelki! Sama nie mogę się zdecydować która najladniejsza:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Joasiu :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Twoje dzieła są coraz ładniejsze. Tak jak we wszystkim "trening czyni mistrza". Bardzo mi się podobają. Uwielbiam decu .
Pozdrawiam
Preciosas todas!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne butelki!
OdpowiedzUsuń