wtorek, 3 czerwca 2014

Yo soy marinero.

Właśnie skończyłam kolejną bawełniana tunikę. Tym razem w stylu marynistycznym. W sam raz na wakacje. Oby tylko pogoda się poprawiła. Bluzeczka robiona z Divy Alize. Zużyłam ok. 250g niebieskiej i śladowe ilości białej i czerwonej. Ściegi jak zwykle kombinowane.






Zdjęcia niestety domowe, przy świetle elektrycznym, bo na dworze leje.
Z tuniki jestem bardzo zadowolona. Włóczka pięknie lejąca.

Na poprawę nastroju przy tak paskudnej pogodzie poczęstuję Was wypiekami mojej córki. Ja niestety nie mogę bo jestem na diecie, a że widzę efekty to mam motywację do niejedzenia słodyczy.


Kruche ciasteczka


i murzynek

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.

2 komentarze:

  1. Tunika śliczna, bardzo lubię motywy marynistyczne, ubrania w tej kolorystyce pasują na każda prawię okazję i są bardzo eleganckie:)) A wypieki córci wyglądają niezmiernie smakowicie:)) Pozdrawiam Kasia:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała tunika :-) Rewelacyjne kolory. Bardzo mi się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń