To co bardzo mi się spodobało w skarpetkach spiralnych to to, że nie trzeba wyrabiać pięty.
Zaczynałam od palców rzędami skróconymi. Włóczki cieniowane, więc skarpetki w parze nie są identyczne, ale mi to nie przeszkadza. Grunt, że w stopy ciepło.
Cały czas pracuję nad dwoma większymi projektami, a skarpety były miłym przerywnikiem.
Na koniec jeszcze fotki naszej królicy Luby.
Pozdrawiam i życzę miłego wekendu:)))
Fajne są takie skarpetki, bo na każdą nogę, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietne skarpetki :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę kiedyś sama spróbować zrobić skrętki...
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajne skarpetki :)
OdpowiedzUsuń