niedziela, 20 stycznia 2019

Husaria i nie tylko.


Tak jak obiecałam dzisiejszy post będzie dziewiarski.
Cały czas coś dziergam. Są to głównie czapki dla wnuka, ale nie tylko.



Następna czapka nazywana husarią ze względu na duży pompon, powstała częściowo na obręczy dziewiarskiej.



Na koniec chcę Wam pokazać komplet z szenili robiony na szydełku.




 Oczywiście brązowy komplet i musztardowa czapka powstały do ciemnożółtej  kurtki, ale mały do babci przyjeżdża najczęściej w kombinezonie, więc stylizacje takie sobie. Zresztą spróbujcie zrobić zdjęcie rozszalałemu dwulatkowi.
Do kompletu jeszcze Gucio, najlepszy przyjaciel Dominika.


 Kochają się miłością wzajemną i tak ogromną, że każde rozstanie kończy się wielkim smutkiem.Pies odprowadza małego aż do furtki.

Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)))
Joanna

1 komentarz:

  1. Nie jest tak źle z tym pozowaniem do zdjęć.Wnusio stoi i czapki dobrze widać, są fajne. Ja dostałam w prezencie podobną obręcz, ale zupełnie nie wiem, jak jej używać.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń