Na dole z tyłu butelki, wiertłem do szkła mąż wywiercił dziurkę, przez którą jest przełożony kabel z włącznikiem i wtyczką. Kabel połączony jest z obsadką na żarówkę. Na górę nałożony jest klosz.
Oto cała filozofia. Na pewno powstanie więcej takich lamp, bo tą jestem zachwycona. Całkowicie mój klimat.
Pięknie komponuje się z wiklinową tacą.
Lampa daje cudne, rozproszone światło.
Wracam do dziergania.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru:)
Joanna